statystyki

środa, 30 kwietnia 2014

Leżaczkowo

Piękny mieliśmy dzień , pełen słońca i taki cieplutki . Ze względu na wygodę naszej Aluni kupiliśmy leżak , taki duży drewniany w sumie prawie jak łóżko . Alicji jest na min bardzo wygodnie , nie lubię jej siedzącej w wózku bo to źle wpływa na kondycję kręgosłupa . Ale do czego zmierzam ? ... Alicja jak pogoda dopisuje spędza  dużo czasu na polu i tak też dziś było . Położyłam się koło niej i się nam zasnęło ....

  sen ....

siedział na łóżku szpitalnym , miała na sobie jasno różową bluzeczkę w kotki i różową spinkę która,  ostatkiem sił przytrzymywała jej lecące włosy na twarzyczkę . Łóżko było okropne takie " zimne" ale w okół było jakoś ciepło , przyjemnie i bardzo pachniało chyba magnolią . Patrzyłam na nią ale nie mogłam podejść bo tak bardzo bałam się tego łóżka . Z dalsza zapytałam - Alunia Ty siedzisz ? - Alusia Ty mnie widzisz ? powiedz coś do mamy !!! 

 przechyliła lekko głowę , uśmiechnęła się i powiedziała : PaPaPa 
Ktoś wszedł do sali , zbliżył się do Alusi i mi Ją zasłonił , potem szedł w moją stronę i mówił : proszę może Pani podejść do córki ... gdy się zbliżyłam ona leżała , miała tracheostomię , PEG-a .... nie widomy wzrok 

 Obudziłam się i leżała koło mnie spałą sobie" jak by nigdy nic "  po chwili gdy tak na nią patrzyłam przypomniałam sobie zdjęcie ze szpitala , wyglądała tak jak w moim śnie . Zapominam czasem jej głosu , zaciera się mi obraz , przeglądając zdjęcia odtwarzam wspomnienia ale to jest takie bardzo dziwne uczucie , chcę ... nie wiem jak to opisać , chce Ją poczuć ! 
 A dziś słyszę papapa , słyszę Jej głos pappapa . Czasem tak mamy że "chodzi za nami piosenka" słyszymy jej dźwięk jakby ktoś puszczał cicho radio ... Ja słyszę dziś pappapa 

 Jak można tak bardzo za Nią tęsknić co dzień trzymając w ramionach ...


poniedziałek, 28 kwietnia 2014

strach

Dziś była emisja programu "rozmowy w toku" z około godzinnego nagrania powycinane zostały niektóre moje wypowiedzi , całość jednak miała przekaz taki o jaki mi chodziło . Co do eutanazji to nie do końca został to dobrze zmontowane , moja cała wypowiedź brzmiała tak " eutanazja może tak , ale tylko wtedy ma do dla mnie sens gdy w ostatnich chwilach , godzinach może 2-3 dniach niesamowitego cierpienia można je w ten sposób skrócić "
 Myślę że, program a dokładnie  sama emisja zmieni moje życie , powiem szczerze  BOJĘ SIĘ  ! Boję się  że, zapewne czeka mnie to samo co Sylwię (mamę Dawida) Nie chodzi mi o strach przed decyzją  bo już ją podjęliśmy lecz boję się ludzi ... ciekawe czy już się zaczęło ? 

Raczej nie będę czytać komentarzy , wdawać się w dyskusję . Nie warto ! Jeśli poczuję  się zaszczuta to zwyczajnie wycofam się z życia internetowego . 

A co tam u Ali ? .. hymmm bywało lepiej , od 2 tyg Alutek po przebudzeniu ma straszne "szarpania" mnioklonie . Podaję jej leki i po około godzinie zasypia . Zauważyłam takie zachowanie u Krzysia i Mikołaja ... niestety to kolejny etap choroby . No cóż w końcu to nie grypa ! Pogorszyła się też pod względem rehabilitacji , bark zaczyna  się unosić , klatka piersiowa jest lekko zapadnięta . Dołączyłam kolejne ćwiczenia , mam nadzieję że pomogą . 
 Nie wiem czy już Wam mówiłam...


... bardzo Ją kocham ... bardzo !!!! 

piątek, 11 kwietnia 2014

żyć do końca swoich dni ... nie twoich , moich dni !

Zostałam zaproszona do programu TVN "Rozmowy w Toku " początkowo nie chciałam się zgodzić , dlatego że temat był  trudny a Ja nie jestem osobą która za wszelką cenę chce zatrzymać Alunię przy sobie . Uważam że Alicja odejdzie jak sama uzna to za stosowne i nie mam zamiaru jej zatrzymywać na siłę !
Tak szczerze miałam dni słabości , nie raz  zastanawiałam się jakby to było gdybym nie pozwoliła jej odejść jakby " moje dziecko miało żyć do końca moich dni "   podłącze do respiratora i niech będzie z nami jak najdłużej ! Nie chcę jej stracić , nie chcę bez niej zasypiać , nie chce bez niej żyć !!! Będę oklepywać , walczyć z odleżynami , zacewnikuję i zrobimy stomię bo już teraz jest problem z wypróżnianiem . NIE NIE NIE mam wiele wad ale nie jestem egoistką ! Ala nie będzie sztucznie utrzymywana przy życiu tylko dlatego żeby mi było dobrze , tylko dlatego że myślę sama o sobie o swoich lękach słabości życia bez niej . W tym przekonaniu umocniła mnie Sylwia mam Dawida . Poznałam Ja na nagraniu w TVN , wspaniała mądra i silna kobieta . Pozwoliła Dawidowi odejść ... Chłopiec cierpiał na SMA , był bardzo ale to bardzo mądry i dojrzały . To jego słowa " będę żył do końca swoich dni "
Dawid powiedział mamie że jak podepnie go pod respirator to ją znienawidzi , Dawid zapytał dlaczego pozwoliła Ona odejść jego ojcu .... Dlaczego nie zatrzymałaś  go siłą  ?
- bo wtedy nie ma miłości , nie można na siłę bo ludzie zaczynają się nienawidzić . Odpowiedziała Sylwia
- no więc widzisz mamo , mi też pozwól odejść ....

Myślałam o nich całą noc ... nigdy nie słyszałam "piękniejszej" historii , to zaufanie ich do siebie , ta miłość ponad śmierć . Teraz wiem na 100% że nie jest sztuką utrzymywać " martwe " życie na siłę ... sztuką i wielką miłością jest umiejętność pozwolenia na odejście . To jest miłość ponad wszystko !!!

Sylwia słyszała słowa krytyki , słyszała że jest szmatą , morderczynią suką ... nie potrafię nawet tego skomentować , boję się że mnie też tak osądzą ale w sumie wali mnie to ! Dawid wiedział że jego mama poradzi sobie . Jestem pełna podziwu dla nich .

Bardzo się cieszę z tej znajomości , teraz mam siłę tkwić w postanowieniu zaprzestania uporczywej terapii chodź nie wiem jak moje życie będzie wyglądało bez Lali i tak naprawdę to strasznie się boję ale nigdy nie skaże jej na cierpienie by ulżyć swemu .


Mój mistrz Dawid Zapisek [*] i jego ostatni wygrany mecz ... ole ole ole !!!!