statystyki

sobota, 15 lutego 2014

wirusowo :(

39,8 temperatury pokazał termometr tydzień temu ! Wirusowe świństwo się przyplątało do nas . Pierwszy zachorował mój mąż , potem  Ja a na końcu Alunia . Oczywiście u Ali z stanu grypowego przerzuciło się na oskrzela , bardzo wysoka temp utrzymywała się 3 dni . Nie mogłam jej zbić ale nasza pani doktor z hospicjum powiedziała mi że, w takiej sytuacji stosuje się leki na przemiennie czyli ibuprofen i paracetamol .
Paracetamol podawałam w czopkach a ibuprofen w syropie co 4 godziny i pomogło , gorączka spadła .

  Niestety w taką pogodę jesteśmy narażeni na wirusy , niby fajnie że nie ma śniegu że jest ciepło ale jednak mróz jest potrzebny by wymrozić przeróżne "syfy" w powietrzu . Na szczęście u nas już dużo lepiej , jeszcze Alunia kaszle i to dość solidnie ale najgorsze za nami .

 Tak najgorsze za nami , temperatury nie ma i Ala wraca do sił ale niestety każda choroba pozostawia po sobie ślad . Już z niecierpliwością czekam aż, będę mogła zacząć ćwiczenia bo gołym okiem widać że Ala  "pogorszyła " się .Zaciśnięte pięści , bardzie spastyczne nogi, lewy bark wyżej i pojawia się przykurcz szyi . Dlatego już od pon wracamy do Vojty . Ala ćwicząc leży na podłodze na macie , twarde podłoże jest nie zbędne aby metoda miała jakiś efekt , dlatego też muszę odczekać żeby znowu się nie rozchorowała .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz