Ogólnie dzień miną bardzo pozytywnie , oczywiście nostalgia i przemyślenia dopadły mnie w domu . Myślałam o tym że, przecież ja cały czas przygotowuję się do odejścia Ali ... i jeszcze fakt tego że, moja Alunia skończyła 6 lat 8 czerwca ... urodziny ... to jakaś masakra !!! Nie mam pojęcia co się zemną dzieje , coraz częściej jest mi tak bardzo smuto . Łapię się na tym że myślę o śmierci , a miało tak nie być! miałam być silna a tu taki jakiś zły czas . Chyba potrzebuję urlopu ;) ... Na szczęście moja mała księżniczka ma się bardzo dobrze . Po powrocie z Warszawy prężenia i dystonie ustąpiły , Ala jest wyciszona , spokojna i jeszcze są już efekty rehabilitacji ... P.Basia prowadzi Alę metodą "vojta" na początku zastanawiałam się czy to dobry pomysł , znam tę metodę i wiem że jest bardzo dobra ale zawsze myślałam że ćwiczy się nią tylko małe dzieci .Nie rozumiałam jak ona ma pomóc Ali . A tu się okazuję że Lalusia zaczęła troszkę domykać usta , w 70% ustąpił przykurcz szyi , a jej stópki nie są już tak spastyczne . Ćwiczę z nią sama 3 razy dziennie a rehabilitantka przychodzi 2 razy w tyg .
Tak bardzo się cieszę że trafiliśmy do tego hospicjum , Ala ma świetną lekarkę , rehabilitantkę a o pielęgniarce już nie wspomnę !!!.. nasza kochana P.Agatka ... wszyscy są tam bardzo mili życzliwi i z powołania .... serdecznie Wam DZIĘKUJĘ !!!!!
... W życiu bowiem istnieją rzeczy o które warto walczyć do samego kończ ... mimo tego że zna się zakończenie ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz