Pamiętam jak baliśmy się , pamiętam jak przywieźli Alę po operacji, to było okropne! płakała ,ale nic nie było słychać, tylko widok łez zalewających całą poduszkę! a jej twarzyczka taka cierpiąca . Nie mogłam jej przytulić bo każdy ruch powodował ból ... Jak sobie to przypominam to aż chce mi się wyć !!!!
Dziś jest dobrze , rurka nie sprawia nam już kłopotu a Alicja swobodnie oddycha i nie musi walczyć o każdy oddech tak jak przed zabiegiem . Jest dużo plusów założenia tracheostomii , chociaż my dużego wyboru nie mieliśmy, bo u Lali stwierdzono trachoomalację (postępujące zamknięcie się tchawicy ) jakbyśmy nie podjęli decyzji o operacji to Ala zwyczajnie udusiła by się . Reasumując to była dobra decyzja chociaż kosztowało nas to dużo łez . Jestem bardzo wdzięczna Kasi (majowej) jej córeczka Maja miała tracheostomie i to własnie one pokazały mi że, można to "ogarnąć", Laura pokierowała mnie co robić , bo nie wiedziałam dlaczego Ala tak charcząco oddycha . Teraz jest ok , sama wymieniam rurkę raz w miesiącu , odsysanie też nie sprawia problemu ... a rok temu było to nie do opanowania ....
.... gdy człowiek podejmuję już decyzję , to trochę tak , jakby skoczył w wartki strumień który porywa go w kierunku , o jakim się mu nawet nie śniło w chwili gdy ją podejmował ....
Alu bardzo Cię podziwiam, w rodzinie dowiedzieliśmy się że chłopiec w wieku 5 lat choruje na to, i jak się okazało jego młodszy brat także.
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro !!!! Jakbyście potrzebowali wsparcia , porady czy zwyczajnie się wygadać służę pomocą ... mój numer jest na blogu pozdrawiam
UsuńCieszę się, że mogłam Kasiu pokazać Ci to wszystko , opowiedzieć, przygotować Cię na założenie tracheo u Alusi . Ja też dorastałam do tej decyzji, ale uważam , że to było słuszna decyzja . :*
OdpowiedzUsuństarszy chłopiec załapał się na początku stycznia na wyjazd do Monachium do kliniki gdzie być może uda się zastopować postęp tej strasznej choroby. Trzymamy teraz kciuki za to :)
OdpowiedzUsuń