O prezencie wiedzieliśmy wcześnie, więc mogliśmy sobie zaplanować wyjazd .Tafiliśmy na super miejsce , coś co było dla nas bardzo fajnym rozwiązaniem bo nie daleko od Sącza . Las , góry i jezioro... czyli BARNILKA niby agroturystyka ale niczym poza domową atmosferą nie różni się od pie pięć-o gwiazdkowego hotelu. Cudownie ! Piękne pokoje , przepiękne widoki z tarasu , wspaniali gospodarze i taki błogi spokój , cisza no mega !!!
Zaraz po zameldowaniu poszliśmy na spacer po lesie i przyznam że, czułam się dość dziwacznie , no w sumie tylko Ja i Mój mąż ... sami ? to się nie zdarza ! Ale niestety zaczęło padać , pogoda się nam nie udała :( wróciliśmy do pokoju , przy ciepłym kubku kawy na tarasie emocje spowodowane rozłąką z Alusią opadły i można było się wyluzować . Naprawdę było wspaniale , wiecie jak smakuje kawa na tarasie o 8 rano ? nie da się opisać tego smaku . Potem zeszliśmy na śniadanie do przepięknej jadalni ... pysznie , pachnąco , kurcze tak dobrego chleba nigdy nie jadłam , ser , wędlina ... grzanki , powidło mleko ...
Oczywiście o 3 rano obudziłam się , bo to przecież to żelazna pora oklepania , odessania i przebrania pieluszki mojej księżniczce , nie mogłam zasnąć więc poszłam na taras ... zapach gęstego zimnego powietrza , cisza ... Ja chcę tam wrócić !!!!
Baterie naładowane :)
Na pewno tam wrócimy , w końcu mamy zaproszenie z Alą
Jakbyście kiedyś potrzebowali odskoczni to naprawdę polecam , warto !
Pozdrawiam wspaniałych gospodarzy i dziękujemy za takie miłe przyjęcie , do zobaczenia :)
Kasiu powtarzam to jak mantrę ...dobro powraca... Cieszę się ,że wypad króciutki
OdpowiedzUsuńale się udał , jak odbierzesz prawko to z pewnością będziemy Was szukać w Bieszczadach ....
Pani Kasiu z okazji rocznicy slubu zycze radosci, ktora dostrzega piekno malych rzeczy, nadziei ktora nie gasnie kiedy marzenia wydaja sie zbyt dalekie. Pokoju ktory koi kiedy wszystko wyprowadza z rownowagi oraz wiary, ktora daje oparcie kiedy bezradność przerasta.
OdpowiedzUsuń