statystyki

sobota, 9 lutego 2013

przyjaźń ....

Ponoć prawdziwych przyjaciół  poznaje się w biedzie ....hymmm..... nie do końca tak jest ....

Jak Alicja miała roczek poznaliśmy Ryśka i nikt nie przypuszczał że tak bardzo się ze sobą  zżyjemy , w tym okresie czasu było" ok" żadnych kłopotów !!! zupełna beztroska !!! I nadmiar głupich pomysłów :)

Nie było dnia żebyśmy siedzieli w domu , Ryszard miał pełno zwariowanych pomysłów ! Wpadał na kawę a za 10 minut już był plan " jedziemy do Nidzicy !!! " pamiętam ten dzień , pamiętam jak Alicja biegała po brzegu jeziora :) ... albo raz wyciągną nas do Limanowej pod krzyż też było super!!! na zmianę z moim mężem nieśli Alicję na "barana" a jak byliśmy na szczycie to Lala biegała i zaczepiała ludzi , zrywała  kwiatki wszędzie było jej pełno ...
Rysiek uczył Alicje jazdy samochodem ...

Potem zaczęły się ataki .... szpitale ... łzy i strach ....a Rysiek  zawsze był z nami zawsze !!!!
Za każdym razem odwoził nas do szpitala przywoził i to bez znaczenia jaka była odległość .... jak coś się działo to zawsze mogłam na niego liczyć i nadal tak  jest.... do dziś ...
Mój mąż pracuję więc nie zawsze mógł z nami jechać i bardzo często w szpitalach przy przyjęciu na odział Ryszard był brany za ojca Ali .... a potem jak przyjeżdżał z moim mężem w odwiedziny to pielęgniarki były bardzo zaskoczone , tym bardziej że mój mąż też  ma na imię Ryszard .... więc zawsze się śmieję że ja to mam 2 Ryśków :)
Dziś Rysiek potrafi Alicję nakarmić przez PEG odessać z tracheostomii ..... cieszę się że poznałam kogoś takiego jak on .....

2 komentarze:

  1. Kasia wzruszył mnie ten Twój wpis do łez....Wiesz, że to bardzo ważne, że masz 2 Ryśków i możesz na nich liczyć zawsze !!! Całuję Was mocno:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna prawdziwa przyjazn...:)

    OdpowiedzUsuń