Po otrzymaniu diagnozy i zapoznaniu się z chorobą weszłam w etap użalania się nad sobą ... znowu szpital !!! znowu atak ... jestem zmęczona !!! Musiałam zrezygnować z pracy ... boje się , nie chce żeby Ala była chora !!! chcę ja leczyć ... nie da się powstrzymać choroby !!! dlaczego mi się to przytrafiło dlaczego...
Dziś patrząc w przeszłość wiem że, miałam prawo tak myśleć, tak czuć, ale cieszę się że to minęło.
Chce być z Alicja do końca i nie mogę tak myśleć ! Zdaję sobie sprawę że nie jestem aniołem tylko człowiekiem ... tylko matką !!! Stopniowo zaczęłam inaczej patrzeć na pobyty w szpitalach, to już nie była kara tylko pomoc , pomoc Ali aby jej ustawić leczenie ,tak by ataki jej nie męczyły .
Następny krok do zmiany nastawienia to założenie peg-a i tracheostomii ... Alicja codziennie walczyła o oddech , męczyła się strasznie , ja powiedziałam sobie że wolę stracić wzrok niż patrzeć jak ona cierpi !!!
Dziś wychodzę z założenia że to nie ja przestałam chodzić , nie ja straciłam wzrok , nie ja jestem przykuta do łóżka .... mnie nie boli ... jestem zdrowa i choćbym miała podjąć najstraszniejsze dla mojej psychiki decyzje a to ma sprawić że Alicji będzie "lepiej" zrobię to !!! Wszystko zniosę aby jej ulżyć !!! Pamiętam moje przerażenie ja zobaczyłam tracheostomię u Majuni ... szok.. tak bardzo się bałam ... Ale na szczęście Kasia i Maja mi pomogły się przełamać , no i Laura dołożyła " trzy grosze " ;)
Kasiu... to samo mogłabym napisać o swoich uczuciach.
OdpowiedzUsuńMój mózg w którymś momencie się zablokował, zablokował emocje związane ze mną samą.
Dać szczęście i miłość Krzysiowi, ulżyć mu jak tylko się da - na tym się skupiam.
Kasiu zawsze możesz na mnie liczyć- wiesz o tym! Cieszę się, że mogłyśmy się spotkać!
OdpowiedzUsuńKasiu, kurde, łapie to za serce co napisałaś ... strasznie !
OdpowiedzUsuń